Kim są noszaki?



Noworodek jest „fizjologicznym wcześniakiem” czy też „płodem zewnętrznym”. Co to znaczy? Znaczy to tylko i wyłącznie tyle, że potrzebuje przez 24 godziny ciągłej opieki swoich rodziców. Pozostawiony sam nie jest wstanie przetrwać, a do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje podobnych warunków jakie miał w brzuszku mamy. A jak było w brzuszku? Na pewno ciemno, ciasno, ciepło. Przez cały czas czuł jak intensywnie otulała go macica, w której się rozwijał przez 9 miesięcy. Był bujany, noszony, słyszał odgłosy wewnątrz organizmu mamy np. szum przepływającej krwi, bicie serca. Kiedy przychodzi na świat potrzebuje, aby zaoferować mu podobne warunki, aby mógł w pełni się rozwinąć. Dzieciaczki są bezbronne, jedyną ich bronią jest płacz, którym przywołują dorosłego, bo tylko przy nim czują się bezpieczne i tylko dorosły może zaspokoić ich potrzeby. A są to potrzeby nie tylko dotyczące jedzenia, czystej pieluchy, spokoju i ciepła, ale również mocno rozwinięta potrzeba bezpośredniej bliskości z matką. Mimo, że nie potrafią się samodzielnie poruszać, mają dobrze rozwinięty odruch chwytny. Noworodek brany na ręce podkurcza nóżki, odwodząc je jednocześnie na boki i przyjmując tzw. „pozycję żabki". Umożliwia to „posadzenie" dziecka na ciele rodzica tak, aby główka kości udowej była wciskana w panewkę. Sprawia to wrażenie jakby dziecko było urodzone do noszenia, a noszenie było naturalną odpowiedzią na potrzeby dziecka. Jest to cecha tzw. noszeniaków (noszaków)

Do lat 70-tych XX wieku istniał podział młodych na:
  1. Gniazdowniki są to np. myszy, koty czy króliki. Rodzą się bezbronne i nie potrafią się za bardzo poruszać (ewentualnie przypełzną do cyca mamy). Najczęściej od razu po urodzeniu są ślepe, głuche, nagie, co sprawia, że trudno radzą sobie z termoregulacją. Przez pierwsze tygodnie pozostają w tzw. „gnieździe” (np. norze), które zapewnia im stabilizację temperatury oraz bezpieczeństwo. Pokarm matki starcza im nawet na kilka godzin, gdyż zawiera odpowiednio dużo tłuszczu i białek. Dlatego pozostawione w gnieździe bez opieki na dłuższy czas (czasem na cały dzień) śpią bądź cichutko leżą i nie są zaniepokojone jej nieobecnością. Kiedy zaś stają się bardziej mobilne i zaczynają interesować się światem zewnętrznym, w chwili zagrożenia szukają ochrony w gnieździe a nie u matki.
  2. Zagniazdowniki są to np. konie, słonie, żyrafy czy krowy. Po urodzeniu są one właściwie samodzielne, mają stabilną termoregulację, a także zmysł wzroku i słuchu jest dobrze rozwinięty. Niedługo po narodzinach są w stanie podążać za matką, jednak przez długi okres potrzebują z nią kontaktu – zapewnia ona przecież pokarm oraz poczucie bezpieczeństwa. Gdy nie widzą matki czują się opuszczone i wołają matkę, szukają jej.

Przez długi czas noworodki były zaliczane do grupy gniazdowników. W związku z czym opieka młodych odbywała się w sposób odpowiadający temu typowi.
W latach 70-tych XX wieku Bernhard Hassenstein, zauważył, że człowiek należy do gatunku, który posiada wrodzoną potrzebę bycia noszonym, w związku z czym do klasyfikacji młodych dodał również typ noszaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz