poniedziałek, 24 listopada 2014

Dlaczego chustomaniaczka?

Artwork by Katie m. Berggren, http://www.KmBerggren.com

Chustomaniaczka wzięła się stąd, że ZWARIOWAŁAM na punkcie chust.. a właściwie chustonoszenia!
Chustomania ogarnęła mnie jeszcze zanim mój Pierworodny się wykluł.. ale był już małym Robaczkiem, który postanowił zamieszkać w moim brzuszku :P

Przyznam się, że początkowo kierowały mną czysto egoistyczne pobudki.. Wydawało mi się, że jest to niezwykle wygodne.. bez zbędnego targania się z wózkiem np. do sklepu, gdzie nie wiadomo czego się złapać: czy to wózka z dzieckiem, wózka na zakupy, a może produktów, które właśnie inni próbują zabrać mi sprzed nosa.. poza tym często sklepy są niedostosowane do poruszania się po nich z wózkiem (a najdziwniejsze jest to, że sklepy z asortymentem dziecięcym mają z tym problem). Poza tym chusta miała mi tylko służyć na krótkie wyjścia typu przejście z domu do samochodu. 
I z tym założeniem czekałam cierpliwie jak mój Robaczek zechce w końcu wyjść. Jak wreszcie zdecydował się nas zaszczycić swoją obecnością po drugiej stronie brzucha, wszystko się zmieniło.. całe dotychczasowe założenia szlag jasny trafił :(.. zresztą pewnie większość mam zgodzi się ze mną, że to, co się ustaliło w czasie ciąży, nijak ma się do rzeczywistości. 

Są dwa powody, które spowodowały, że chusta stała się naszym towarzyszem praktycznie każdego dnia. O pierwszym opowiem innym razem, jak to mój Robaczek stał się moim małym cudem. Drugi powód również stricte powiązany z Robaczkiem, a właściwie z tym, że jest on high need baby. Te mamy, które mają w domu takiego Hajnidka wiedzą o czym mówię, a dla tych, które nie wiedzą powiem tylko tyle, że jest to Dziecię zdecydowanie o wysokich potrzebach. Jest nieodkładalne, czyli "noś mnie bez przerwy; mów do mnie; pokazuj; usypiaj bujając, tańcząc, skacząc na piłce; a jak już zasnę, nie waż się odłożyć, bo od razu się obudzę". Dziecina jest wisząca na cycusiu przez właściwie całą noc, a łóżeczko to paszcza lwa i jeśli tylko się w nim znajdzie wrzeszczy wręcz niemiłosiernie jakby ze skóry obdzierali biedne dziecko. To tak w skrócie. 

Nie pytając nas o zdanie Robaczek sam zdecydował, że chusta będzie niezbędnym akcesorium w naszym domu, właściwie wykorzystywanym codziennie. Dziś nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Na tyle ześwirowałam na punkcie chustonoszenia, że postanowiłam innych tym wariactwem zarazić stąd postanowienie pójścia na kurs Doradcy Noszenia ClauWi®. Później pojawiła się myśl o stworzeniu strony/bloga o tej tematyce. I nawet jeśli nie spotka się ona z jakimkolwiek odzewem, to chociaż dla własnej satysfakcji wyleję swoje myśli tutaj..